Witam wszystkich ponownie po dłuższej przerwie.
Chciałbym tutaj zapytać się bardziej doświadczonych kolegów, jak radzicie sobie z wybiciem sworznia wahacza ze zwrotnicy. Często jest tak, że nie ma szans na użycie tam żadnego ściągacza z braku miejsca. Ja do tej pory radziłem sobie tak, że (zależnie od konstrukcji) rozpierałem ucho zwrotnicy, gdzie siedzi sworzeń i uderzałem mocno w wahacz w okolicy sworznia aby go wybić. W innych przypadkach uderzałem mocno w zwrotnicę (czasem kilka razy) w okolicy gdzie siedzi sworzeń i on wtedy wypadał. Czy są jakieś inne metody? Czy takie uderzanie młotkiem, często mocne, nie powoduje odkształceń zwrotnicy lub wahacza? Co myślicie o grzaniu palnikiem?
Zawsze bylo tak ze jak sciagacz nie chcial podejsc to jeden typek brecha dosc dluga (czasem i 1.50metra) i ciagnal zawieszke w dol a drugi dwa mloty w lapie czyli jeden przylozony do zwrotnicy i drugim pobijsz mlotek w mlotek. Kilka strzalow i zawsze sworzen puszczal, nie bylo mocnych nawet na najbardziej oporne sworznie. Nic nie zrobisz wahaczaowi ani zwrotnicy ale wiadomo wszystko robimy z glowa. Jak mowia starzy w naszym fachu: Bez mlota nie robota! Pozdrawiam!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach